𝕻𝖍𝖔𝖙𝖔𝖓𝖎𝖆𝖑𝖑𝖊: me

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą me. Pokaż wszystkie posty

marca 31, 2021

Jestem Sandra #2

Cześć jestem Sandra i przychodzę do Was z drugą częścią tego postu: Jestem Sandra .

Zaczynajmy

Cześć jestem Sandra i zawsze śpię tylko po lewej stronie łóżka, zostawiając prawą pustą. Uwielbiam herbatę, ale często o niej zapominam i piję zimną, w dodatku zostawiam ok 3 łyki nie dopijając ich. Jestem Sandra i opycham się słodyczami w przesadnych ilościach, bo dla mnie nie ma czegoś takiego jak "za słodkie".

Jestem bardzo humorzasta i w kilka sekund z potwora potrafię zamienić się w kupkę rozpaczy. Kocham całym sercem, ale ciężko mi uwierzyć w kogoś miłość do mnie. Nie lubię wychodzić sama do sklepu/na spacer. Lubię słuchać muzykę, ale czasami muszę od niej odpocząć bo wszystko mnie drażni. Kocham czytać książki, ale mam wrażenie, że czytając marnuję dużo czasu mimo, że sprawia mi to przyjemność. Nienawidzę oglądać seriali, ale bardzo je lubię.

Po każdym filmie mam ochotę zmienić coś w swoim życiu. Po książce tez! Kocham oglądać Harrego Pottera, ale przeczytałam dopiero dwie części i pół następnej. Często dopada mnie stres w nocy z nieznanych mi powodów. Lubię zmiany, które jestem w stanie podjąć, nie lubię zmian o których nic wcześniej nie wiem. Jestem bardzo sentymentalna. Nie lubię bałaganu, a ostatnio często go robię. Gdy się denerwuję/jestem zła to sprzątam. Okropnie boję się uciekającego czasu i potrafię czasami siedzieć i patrzeć jak przemija, co jest bez sensu. Płakać mi się chcę, gdy widzę biedne kotki na ulicach. Lubię malować, ale nie mogę się zebrać do tego, żeby to robić. Mam małą kolekcję pluszaków od mojego chłopaka, którą bardzo cenię, gdyż każdym miś jest na jakąś okazję. Uwielbiam zapach brzoskwini.

W dzieciństwie codziennie zaczynałam ubierać się od innej strony, żeby ta druga nie czuła się pokrzywdzona. Zawsze zostawiam ostatni kawałeczek kiełbasy, nie wiem czemu!!

Kiedy jestem pełna tak, że nie mogę dojeść posiłku, zawsze znajdę miejsce na słodkie. Mam dużo rzeczy w szafie, ale noszę ciągle te same outfity, które są dla mnie najlepsze. Potrafię bardzo długo nie używać jakieś rzeczy, bo boję się, że ją zepsuję, ale jak zaczynam jej używać to nie mogę przestać i uwaga... zawsze mi się zepsuje w momencie gdy cos staje się dla mnie codziennością.

Uwielbiam robić zdjęcia, ale nigdy nie lubię przesyłać ich z aparatu na inne urządzenia. Kiedy jestem sama mam straszny natłok myśli.

Mam w nawyku kupowanie chłopakowi jedzenie, mimo tego, że powiedział "nie chcę" gdy się go zapytałam, bo wiem, że i tak zje z przyjemnością. Lubię robić małe prezenty, bo uważam, że one coś znaczą. Wolę kupić coś tańszego niż przepłacać. Nie lubię wydawać pieniędzy, ale czasami mam dzień, w którym tracę kontrolę, a karta idzie w ruch. Nie przepadam za drobnymi w portfelu bo zawsze je wydaję. Ogromną przyjemność sprawia mi rozmowa szeptem z właściwą osobą. Gdy szepcze się nie wstydzę.

Nie lubię przemawiać przed publicznością, ale jestem straszną gadułą. Często robię się czerwona jak pomidor, wystarczy powiedzieć moje imię przez mikrofon/chcieć uzyskać mojej odpowiedzi lub po prostu się na mnie patrzeć.

Często nie chce czegoś robić, a gdy to zrobię bardzo jestem z tego zadowolona. Czasami mówię przy osobach to co chcą usłyszeć zamiast własnego zdania. Kupuję rzeczy, które "muszę mieć" a później leżą nieużywane. Łatwo mnie urazić i wyprawić w zakłopotanie. Bardzo Często zmieniam motywy w telefonie, bo szybko mi się nudzą. Lubie czytać przepracowane już książki, bo wciąż sprawiają mi przyjemność. Tak samo filmy! Mam obsesję na punkcie drapania strupów. Notorycznie straszę chłopaka, że ogolę mu nogi tylko po to, żeby zobaczyć jakie będą gładkie. Lubię słuchać dźwięków typu ASMR.

Uwielbiam masowanie głowy, ale zawsze krzyczę na ludzi gdy dotykają moich włosów. Wstaję wcześnie rano, żeby zrobić dużo rzeczy, a wychodzi na to, że cały dzień siedzę na internecie. Nie lubię sera żółtego, ale mogę go zjeść. Lubię rozmawiać, ale często się wyłączam nieświadomie i nie wiem co ktoś do mnie mówi.

Mam obsesje na punkcie świeżego oddechu. Nie lubię umawiać się sama do lekarzy. Stresuje się nowymi rzeczami. Nienawidzę pisać z kimś na messengerze, za to listy i maile ubóstwiam. Co tydzień muszę prać pościel, ale nigdy nie mam ochoty jej ubierać. Chcę mieć długie paznokcie, a ciągle je obgryzam. Nienawidzę chodzić i kupować ubrania/buty, ale lubię mieć coś nowego w szafie. Często umawiam się na spotkania/ rozmowy przez kamerkę, a potem nie mam na to ochoty. Lubię spać, ale szkoda mi na to czasu. Kocham lato, ale nie lubię upałów na moim poddaszu. Uwielbiam nature choć czasem nie przeraża. Ostatnio mam hopla na punkcie oceanu. Chciałabym zobaczyć na własne oczy morskie, duże zwierzę, a jednocześnie mnie przerażają. Jestem bezpośrednia i często przez to nie lubiana lub traktowana jak głupia/chamska.

Gdy mówię szczerą opinię słyszę, że jestem wredna. Nie lubię i nie umiem kłamać. Bardzo dużo analizuję i szukam dziury w całym. Uwielbiam ciszę i nienawidzę bezsensownych pytań.

Wolę siedzieć cicho niż komuś powtarzać coś trzy razy. Strasznie mnie to irytuje.

listopada 22, 2019

Happy Birthday to me 🧡

U R O D Z I N Y

16 Listopada obchodziłam swoje 19-ste urodziny.
Ostatnie naście w moim życiu.
Urodziny, to coś, co budzi we mnie lęk. Nie wiem czego dokładnie się obawiam, ale im bliżej mojego święta, tym większą mam nerwówkę.
Mam tak od kilku lat, nie od początku życia i choć każdego roku spędzam je naprawdę super, w gronie najbliższych mi osób, strach i tak się pojawi.

Moje 19-ste urodziny spędziłam z najbliższą rodziną i chłopakiem. Dostałam mnóstwo życzeń od znajomych, choć nie liczyłam na żadne. Od kilku lat mam wyłączoną datę urodzin na fb, więc naprawdę się zdziwiłam.
Miło z ich strony, że pamiętali i chciało im się złożyć mi życzenia.

Pierwszy był mój chłopak.
Północ wybiła, życzenia wypowiedział, mocno przytulił i wręczył prezenty.
Najbardziej ucieszyłam się z konkretnego, z bransoletki.
Przez ponad dwa lata nosiłam jedną bransoletkę od Niego, ale niestety się zerwała i było mi bardzo przykro. Cały miesiąc brakowało mi jej na ręce, czułam się jak bez ubrań. Więc jak zobaczyłam dwie takie same bransoletki, bardzo się ucieszyłam!
Biżuteria jest już na swoim miejscu, a ja czuję się w końcu pełna. Podarował mi również nasze wspólne zdjęcia, które znalazły swoje miejsce w albumie z rocznicy i piękną, różowo-białą różę.
Pozwolił mi także otworzyć prezent od swojej rodziny i Oni naprawdę mnie znają!
Dziewczyny podarowały mi uroczą białą maskotkę psiaka i duże czekolady.
Po obejrzeniu prezentów mogłam pójść spać i przygotować się na poranek mojego dnia.

Rano miałam bardzo napięty grafik, ale mimo tego, moja babcia i brat zdążyli złożyć mi życzenia i wręczyć upominki.
Załatwiłam sprawy na mieście, spakowałam aparat, wsiadłam do auta i ruszyliśmy na sesję zdjęciową, którą obiecałam mojemu chłopakowi.
Było ciężko, była złość, śmiech, a nawet krzyk, ale w końcu udało nam się kilka fotek zrobić!

Po tej krótkiej sesji wróciłam do domu i zaczęły się przygotowania. Szybko zrobiłam dania, które miałam zaplanowane, wyprasowałam obrus i położyłam go na stole. Rozłożyłam talerze i sztućce, ułożyłam swoje kwiaty na środku i czekam na rodzinę.
Ten dzień spędziłam miło, nie będę opisywać co dokładnie się działo, ale dzięki temu zapomniałam totalnie, dlaczego dzień urodzin budził we mnie lęk. Reszta rodziny również trafiła z upominkami, gdyż podarowali mi to, co mi się przyda - pieniądze, słodycze, wina, a także świeczniki, w piękne wzorki.
Jak tylko zmienię wystrój to na pewno pokaże je w jakimś poście!

A wy lubicie obchodzić swoje urodziny? Kiedy je macie?

Pozdrawiam xoxo

września 15, 2019

Make-up vs no make-up.

Tak jak mówiłam, tak też robię.
Wspominałam, że post dotyczący makijażu, a raczej jego braku na mojej cerze, się pojawi wkrótce, tak z lekkim opóźnieniem jest, haha.

Będę pisała dokładnie to co mi "ślina na język przyniesie", bez żadnych ustaleń co, kiedy i jak powiem. Chcę przedstawić wam swoją historię dlaczego zrezygnowałam z noszenia makijażu, a że jest ona krótka, to mam także plusy tej opcji.

Swoje pierwsze kosmetyki dostałam pod koniec 6 klasy podstawówki - o ile dobrze pamiętam.
Wiem, że było to na święta Wielkanocne i motywem głównym był kolor niebieski.
Dostałam od mamy niebieskie cienie do powiek, kilka i różnego rodzaju. Chyba tusz do rzęs i kilka pomadek, ale nie jestem pewna, ponieważ najbardziej wbił mi się ten niebieski kolor cieni. Być może dostałam wtedy też korektor i tak zaczęła się moja przygoda. Próbowałam, kombinowałam i coś wychodziło. Pamiętam, też jak kupowałam swój pierwszy podkład i puder. Wszystkie osoby, które opowiadały o swoim pierwszym razie z kosmetykami, zawsze mówiły to samo. "Nie umiałam dobrać dobrego koloru. Zawsze był za ciemny."

Ale ja nie miałam z tym problemu, naprawdę. Odcień wybrałam idealny do mojej cery - mam karnację kości słoniowej i opalam się na brąz.
Na początku używałam tylko korektora, później fluid i puder. W późniejszym czasie doszły do tego róż, brązer i eyelainer.
Nim się obejrzałam codziennie przez czas gimnazjum robiłam sobie full make-up.
Doszło do tego stopnia, że nieumalowana nie chciałam wychodzić nawet po bułki!
Dzień w dzień nakładałam tyle produktów, że moja cera była obciążona. Mimo tego wtedy jeszcze mi to nie przeszkadzało i tak idziemy do czasu pierwszego roku w szkole wyższej. Mój makijaż był już ograniczony, ale nadal był. Lubiłam podkreślić usta, a innego dnia oczy. Nigdy nie na raz.
Pod koniec 1 klasy technikum poznałam chłopaka. Przyjaźniliśmy się, zostaliśmy parą. Widział mnie wiele razy naturalną, a i tak mu się podobałam. Nawet bardziej niż w makijażu. To dodało mi pewności siebie. I był to pierwszy z powodów. Drugi to, chęć ochrony zdrowia tego chłopaka.
Bo wiecie, jak to jest w związkach zwłaszcza na początku. Nie macie siebie dość i chcecie ciągle się całować! I tak własne znikał mój makijaż, haha.
To były główne powody, ale miałam też dosyć chowania twarzy pod "maską", ciągłego tracenia czasu, którego potrzebowałam na sen i tego, że boję się wyjść naturalna na zewnątrz.
I tu nie było żadnych podchodów. Po prostu pewnego dnia nie pomalowałam się bo na dworze był upał, drugiego poszłam do szkoły naturalna, bo wolałam się wyspać i tak, wyrzuciłam kosmetyki i nie wróciłam do nich.
Mój codzienny makijaż teraz składa się tylko z tuszu do rzęs i czasem szminki, gdy mam ochotę dodać sobie trochę "charakteru".
Na twarz nie nakładam nic, bo uważam, że nie potrzebuje tego. A gdy po pewnym czasie zrezygnowania z makijażu, postanowiłam się pomalować, haha, wytrzymałam w nim max 5 minut. Było mi niewygodnie i czułam się niekomfortowo. Odrazu biegłam go zmyć.

Czy zauważyłam plusy nie malowania się?

Tak.

• Między innymi to, że moja skóra pozbyła się przebarwień. Nie jest czerwona, jak kiedyś.

• Po drugie mam mnóstwo czasu , który wykorzystuje, np. na sen, gdy do szkoły wstaję po 5.

• Nie muszę się martwić tym, że w danej chwili nie mogę wyjść z domu, bo jestem goła na twarzy. Po prostu wstaję i wychodzę.

• Dodało mi to pewności siebie i to naprawdę dużo. Nie ukrywam niczego pod maską makijażu, wszystko jest widoczne.

• Oszczędność pieniędzy. Choć tak naprawdę nie oszczędzam nic, bo kasę, którą wykorzystałabym na kosmetyki, przeznaczam, np. na prezenty i oczywiście jedzenie (też tak macie?)

• Nie przejmuje się, że coś pobrudzę lub się rozmażę.

• Mogę bez przeszkód się całować, a mój chłopak nie ma styczności z chemią zawartą w kosmetykach.

To są takie główne plusy. Ale na przykład gdy pada deszcz, nie muszę się przejmować, że mi coś spłynie z twarzy, o i mogę myć twarz kiedy TYLKO chcę, co jest przydatne w upalne dni w szkole.

Uważam, że była to najlepsza decyzją jaką kiedykolwiek podjęłam i bardzo się z niej cieszę. Niczego nie żałuję.

To są moje plusy z nienoszenia makijażu.
A wy się malujecie? Jeśli tak, to ile czasu wam to zajmuje?

Macie kilka fotek w moim "makijażu", na żadnym nie mam fluidu, korektora, czy pudru. Powiedzielibyście?

kwietnia 21, 2019

Photo session

Ostatni tydzień był taki piękny!
Spędziłam dużo czasu z najważniejszą osobą w moim życiu.
W tym poście postanowiłam dodać kilka fotek z ostatniej sesji, która -chyba- najbardziej mi się podobała.

Zdjęcia zrobił mój osobisty fotograf, przy którym całkowicie się odprężam, a bycie "modelką" to świetna zabawa !

Uwielbiam nasze wspólne wypady w różne miejsca.
Nieważne gdzie jesteśmy, bo dzięki temu, że spędzamy czas razem miejsca stają się wyjątkowe. ❤

marca 16, 2019

Jestem Sandra!

Jestem osiemnastoletnią dziewczyną, która kocha wschody i zachody słońca. Patrzenie w gwiazdy sprawia mi ogromną radość, a noce spędzone na dachu pod gwiaździstym niebem są najlepszym czasem na randkę. Uwielbiam rozmawiać w nocy, ponieważ wtedy wszystko wydaje się łatwiejsze.
Jestem dziewczyną cieszącą się małymi rzeczami i równocześnie strasznie się do nich przywiązuje. Nie oczekuję wielkich prezentów, tylko budowania pięknych wspomnień. Jestem osiemnastolatką, która zatraca się w czytaniu książek, do tego stopnia, że później ciężko wrócić mi do własnej osobowości. Lubię oglądać dobre seriale, ale nigdy nie chce mi się ich włączyć. Nieodwracalnie jestem zakochana w sadze "zmierzch".
Cieszę się na każde spotkanie z chłopakiem, niezależnie od tego jak dawno go widziałam. Tak samo mocno za nim tęsknię, już wtedy, gdy wyjdzie za drzwi mojego mieszkania. Jak kocham to całym sercem i bezwarunkowo. Lubię ładnie wyglądać, ale tak samo lubię chodzić w męskich bluzach.
Popełniłam masę błędów, z których z pewnością wyciągnęłam odpowiednie wnioski.
Jestem dziewczyną, która zdecydowanie za dużo myśli i przejmuje się wszystkimi pierdołami na tej ziemi. Jestem wielką marzycielką i romantyczką.
Miłośniczka zielonej i miętowej herbaty, oraz wszelkich dań z makaronem. Rodzinę mam na pierwszym miejscu. Lubię dramy, ale nie przepadam za uczestnictwem w nich. Podziwiam ludzi pozytywnych i pełnych energii! Interesuje się wszystkim co mnie otacza. Jestem ciekawa świata i zatracona w swoich pasjach.
Z natury bywam leniwą kluską, ale gdy mnie potrzebujesz, daj mi kwadrans, a ci pomogę!
Kocham zapachowe świece, migoczące lampki, róże i domowe spa. Uwielbiam się śmiać i sprawiać, aby na twojej twarzy pojawił się usmiech.
Jestem osiemnastoletnią dziewczyną, kochającą swoich bliskich, znajacą własne wartości, posiadającą własne zasady i kierującą swoim życiem.

Nadal uważasz, że mnie znasz i możesz mnie oceniać?
Zastanów się dobrze, to tylko ziarnko piasku na całej plaży informacji o mnie 😉.

Ten post miał być dawką informacji o mnie, ale połączyłam go z pewną sytuacją.

Dotrwaliście do końca? Dziękuje bardzo, że poświęciliście mi swój czas 😃

Rada na dziś?
Rób swoje i miej w nosie opinię innych!

grudnia 03, 2018

18-ście prawd o życiu.

Hej, hej, hej😄
Dawno mnie tu nie było, ale nie ważne dlaczego.
Ważne jest to, że wracam i mam pewien pomysł. Narazie go nie zdradze, bo jestem typem człowieka, który jak już coś powie, to trudniej mu to zrealizować.

Jeśli jesteś tutaj poraz pierwszy, to Witam cie bardzo serdecznie. Jestem Sandra i ostatnio mam dużo na głowie, przez co moja aktywność tutaj zmalała.
Ta blogosfera to mój mały kącik, jest i będzie jeszcze więcej wpisów z mojego życia, także mam nadzieje, że ze mną zostaniesz 😄.

Kilka tygodni temu skonczyłam swoje 18-ste urodziny. Wejście w dorosłość i te sprawy.
Swoje urodziny wspomniam bardzo dobrze. Spędziłam czas w najbliższym gronie i było naprawdę wspaniale.
Przyznam się, że ten post miał być dokładnie dzień po moim święcie, jednakże czekałam na kupno klawiatury do tableta.... Której nadal nie kupiłam.

Także przedstawię Wam 18-scie rzeczy, które odkryłam przez te lata życia.

1. Rodzina jest najważniejsza.

Kiedyś uważałam, że to na przyjaciół mogę zawsze liczyć i to oni zawsze mi pomogą. Miałam niezbyt dobry kontakt z rodziną. Nie był on zły, ale zazwyczaj siedziałam sama w pokoju zamiast posiedzieć w rodzinnym gronie. Kiedy jednak zrozumiałam, że to rodzina jest na zawsze i odkąd sama zmusiłam siebie do wyjścia poza sfere "lenistwa" kontak jest o niebo lepszy, a to jest dużo przyjemniejsze 😄.

2. Miłość jest piękna.

Wielu ludzi twierdzi, że miłość jest zła, niepotrzebna i strasznie boli. To nie prawda. Brak miłości boli, brak zaufania jest zły..
Miłość unosi, pomaga zaakceptować siebie i bardzo podnosi na duchu.
Jestem bardzo wdzięczna za swojego chłopaka. Dziękuje, że jesteś❤.

3. Życie bez marzeń jest nudne.

Marzenia to najlepsza rzecz jaką mamy za darmo. Dzięki nim budujemy swoją przyszłość, stajemy się tym kim chcemy i dążymy do realizacji, często pokonując własne słabości. Warto marzyć, więc nie odmawiaj sobie tego.

4. Czekolada przyjacielem.

Wiem, od czekolady się tyje, wychodzą krosty i ogólne jest tak dziwne.
Ale to wszystko dzieje się od dużej ilości!
Od zawsze kochałam słodycze. Uzależniłam się wręcz od nich do takiego stopnia, że nie wyobrażam sobie dnia bez czekolady.
Sama wiem, że czekolada to przyjaciel, bo to dzięki niej moja migrena znika, humor się poprawia, a brzuch się cieszy.

5. Zazdrość to twój wróg.

Ojjj, o zazdrości wiem dużo i to bardzo. Mam z nią doczynienia niemal codziennie.
Przez to denerwuje się, psuje sobie humor, jestem wściekła na siebie i na świat. W tamtym momencie, gdy spada na mnie "kamień" słabości, mam ochotę zniknąć pod kocem i płakać do rana.
Nerwy strasznie szkodzą zdrowiu, a to ono jest najważniejsze. Dlatego jak najmniej się denerwujmy.

6. Szkoła nie nauczy cię życia.

Szczerze mówiąc, mam o tym tyle do opowiedzenia, że mogłabym zrobić o tym osobny post ( dajcie znać, czy jesteście zainteresowani). W skrócie, uczą nas rzeczy kompletnie nie przydatnych, których nie wykorzystamy w dorosłym życiu. Lekcje wdż są porażką, bo okazuję się, że wiesz więcej od prowadzącego, a wychowawcza, która powinna odnosić się do problemów klasy, kończy się na wpisywaniu nieobecności.

7. Nie porzucaj swojej pasji.

Najczęstszą przyczyną wynikającą z porzucenia pasji jest drugi człowiek.
Poznajemy kogoś, poświęcamy mu dużo czasu, odkładamy wszystko na bok, byleby tylko popisać z tą osobą. Jednakże po upływie jakiegoś skrawka czasu zdajemy sobie sprawę, że ta pasja została wepchnięta w kąt tak bardzo, że ciężko ją wygrzebać.

8. Traktuj ludzi tak, jak chcesz być traktowamym.

Jeśli wszystkich oceniasz, wyzywasz i zrównujesz z ziemią, nie licz na to, że oni będą cię wielbić. Staram się nad tym pracować, aby traktować ludzi lepiej, a przede wszystkim nie traktować ich jak śmieci.
Pewnie, są osoby, których nie lubię i do których mam respekt, ale tylko i wyłącznie przez ich zachowanie. Traktuje ludzi tak jak oni mnie, ale wtedy są wielce zdziwieni...

9. Pokaż siebie.

Zajęło mi to 18scie lat, żeby uświadomość sobie to, iż dopóki nie pokażesz siebie, nie istniejesz. Jesli nie masz własnego zdania jesteś nikim. Powietrzem. Nikt cię nie zapamięta. Ważne jest to, aby w jakiś sposób wyrazić siebie, prawdą jest to, że ludzie pamiętają skrajne osoby. Albo te mega dobre, uczciwe i uczynne, albo te złe, wpadające w kłopoty, lub sami je tworzący.
Życie masz jedno, pokaż siebie, nie chowaj się.

10. Otwórz oczy na świat.

Nie zamykaj się w czterech ścianach własnego pokoju, tak jak kiedyś robiłam to ja.
Wyjdź poza strefę własnego komfortu. Poznawaj nowych ludzi, podróżuj, korzystaj z życia!

11. My time.

Odkryłam, że czas dla siebie jest bardzo ważny. Nawet dla kogoś, kto lubi obracać się w towarzystwie. Ważne jest, aby znaleźć w ciągu tygodnia chociaż godzinę na totalne odmóżdzenie, zadbanie o siebie i swojej pasji.

Oczekujesz, że twoja cera będzie idealna? Ona oczekuje od ciebie pielęgnacji. To działa w dwie strony 😉.

12. Nie przejmuj się błahostkami.

Pewnie słyszeliscie, że wszystko to, czym przyjmujemy się dziś, za jakiś czas straci wartość.
To prawda.

13. Twoje myśli to twój największy wróg.

Nikt nie zepsuje ci tak bardzo dnia, jak ty sam. Myślenie jest dobre, ale natłok myśli może spowodować spadek energii i samopoczucia. Ile razy, zdarzyło ci się zaręczać myślami tak długo, aż popsuł ci się humor? Mi bardzo często.

14. Uśmiech to twój najlepszy kosmetyk.

Od roku, jedyny kosmetyk jaki nakładam na twarz to mój uśmiech. Nic tak nie sprawia, że kobieta jest piękna, jak szeroki, biały uśmiech.
I panowie bardziej go lubią, niż jakieś tam mazidła. Uśmiechnij się i bądź piękna!

15. Najlepszy prezent jaki możesz sobie sprawić, to wiara w siebie.

O taaak. Jeśli u wierzysz w siebie ty, to uwierzy w ciebie każdy! To ty tak naprawdę się ograniczasz przez brak wiary w siebie. A tylko ty powinnaś o nią zawalczyć. Bo po co mają wierzyc w ciebie inni, skoro i tak nic z tym nie zrobisz, bo nie potrafisz uwierzyc w siebie?

16. Pokochaj książki, to podróże.

Od dziecka kochałam czytać książki i się z tego cieszę. Nie wyobrażam sobie dnia bez tego. lubię zatopić się w nową historię i móc przeżywać coś nowego każdego dnia. To jak dzień w innym ciele. To jak darmowa podróż.

17. Nic na siłę.

Jeśli ci coś nie odpowiada, nie rób tego
Najgorsze co może być, to próbowanie na siłę. Ale po co? Rób tylko i wyłącznie to, na co masz ochotę. Bo to tobie ma być wygodnie, a nie innym.

18. Kieruj sam swoim życiem
Traktuj dzień, jakby miał być ostatnim.

I to tyle. Najważniejsze prawdy o Życiu, które odkrywałam przez 18 lat mojej egzystencji.

Zgadzacie się z którąś? Dajcie znać.!

Pozdrawiam xoxo

grudnia 08, 2017

50 faktów o mnie

W domu pachnie smakowicie piernikami, które przygotowuje mama z bratem.

Ubrana w świąteczne rzeczy, z czapką Mikołaja na głowie, skarpetkami w reniferki i z zapalonymi lampkami nad łóżkiem powoli włącza mi się świąteczny nastrój.

Wygrzebałam ze starego zeszytu 50 faktów o mnie i pomyślałam Czemu nie?

Wytrwałym dziękuję i zapraszam

1.Moje imiona to Sandra Anna Łucja.

2.Mam siedem blizn po oparzeniu żelaskiem (chyba nie powinnam go tykać)

3.Zawsze mam przy sobie telefon, nigdzie się bez niego nie ruszam.

4.Wszędzie zabieram ze sobą słuchawki. Nie lubię słuchać muzyki na głośniku.

5.Lubię prowadzić ładne notatki w zeszycie, ułatwia mi to naukę

6.Mam opsesję na punkcie zdjęć. Lubię je robić, wywoływać, a na końcu powieszać w pokoju.

7.Jeśli ktoś mnie skrzywdzi, potrafię latami się mścić i naprawdę go nienawidzić.

8.Potrafię się zainspirować wszystkim.

9.Uwielbiam potrawy z makaronem i ryżem z kurczakiem.

10.Szybko się nudzę jakimiś ksywkami itp.

11.Mam gitarę, ale nie potrafię na niej grać.

12.Uwielbiam czytać książki.

13.Łatwo zapamiętuje cytaty i prowadzę zeszyty, gdzie je zapisuje.

14.Lubię codziennie czytać jakiś cytat.

15.Gdy uda mi się komuś rozwiązać jego problemy jestem szczęśliwa.

16.Uwielbiam robić "kreatywne zdjęcia".

17.Najbardziej z klanu Kardashian lubię Kendall.

18.Boję się krytyki i oceny innych osób.

19.Panicznie się boję wychodzić do ludzi, gdy już do tego dojdzie strasznie się denerwuje i plączę.

20.Nie umiem walczyć o marzenia.

21.Od trzech miesięcy jestem w pełni szczęśliwa.

22.Zastanawiam się nad modelingiem.

23.Uwielbiam lampki świąteczne i świeczki.

24.Większość mojej szafy to męskie ciuchy.

25.Gdy nie mogę zasnąć pryskam perfumami poduszke.

26.Prowadzę pamietnik od kilku lat i dziękuję sobie, że postanowiłam to robić.

27.Kocham jeść.

28.Nienawidzę występować.

29.Wypowiadanie się przy ludziach sprawia mi straszne problemy i zawsze robię się czerwona.

30.Moje marnowanie życia polega na spaniu w dzień.

31.Łatwiej wchodzą mi regułki niż wzory.

32.Lubię zieloną herbatę.

33.Gdy ktoś się bije na moich oczach automatycznie wstrzymuje oddech.

34.Rzadko miewam dni, gdzie się nie krytykuję.

35.W końcu nie jestem singielką.

36.Kocham spacery nocą.

37.Irytują mnie ludzie wywyszający się.

38.Lubię filmy miłosne, o przyjaźni i szkole.

39.Wierzę w duchy i opętania.

40.Ciepłe sweterki, kocyki i przytulne misie to moja miłość.

41.Jestem w przyjaźni na odległość.

42.Nie lubię nachalnych typków

43.Często zmieniam umeblowanie w pokoju.

44.Lubię sprzątać i to mnie uspokaja.

45.Chciałabym mieć włosy do pasa.

46.W porównaniu mnie sprzed trzech lat mogę powiedzieć, że strasznie się zmieniłam.

47.Chętnie piję wodę z cytryną i miętą.

48.NIENAWIDZĘ tekstu typu "ale ty wysoka"

49.Wolę siedzieć w domu niż iść na imprezę.

50.Naprawdę podobają mi się moje oczy *-*