Hej, hej, hej! 

Co tam u Was? Jak minął Wam wczorajszy wieczór?

Co dostaliście pod choinkę?


Ja jestem ogromnie szczęśliwa, ponieważ Boże Narodzenie to moje ulubione święto i zawsze w tym okresie dostaję tyle pozytywnej energii!
Choć muszę przyznać, że chyba łapie mnie przeziębienie, bo coś gardło mnie boli i głowa. No, ale pij więcej gazowanego Sandr. Gazowanego i w dodatku zimnego. Ahh, czasami pokusy bywają silniejsze, czyż nie? 

Dziś jednak nie o pokusach mowa, a o tym, dlaczego nie lubię zimy.
Od zawsze nie ukrywam, że ta pora roku jest najmniej lubiana przeze mnie, a dziś ujawnię dlaczego. 


1. Jest zimno.

Niewyobrażalnie zimno dla mojego organizmu. Zawsze mam zmarznięte ręce i stopy. Nigdy nie idzie ich ogrzać, przez co sztywniją, a mi jest ciężko wykonać proste rzeczy. Przez to zimno, często łapią mnie okropne skurcze, które trwają nawet po kilkanaście minut i są bardzo bolesne.

2. Po śniegu zawsze jest klapa.

Co prawda od dawna już śniegu na zimę nie było, ale jeszcze kilka lat wstecz... 
Uwielbiam widok białych płatków śniegu, puszyysty puc spadający z nieba jest ślicznym obrazem, ale gdy tylko troszkę się ociepi, zacznie padać deszcz, powstaje okropna breja, która moczy tylko nasze skarpetki i brudzi wszstko dookoła. 

3. Szybko robi się zimno.

Kiedyś przeszadzało mi to bardzej, wracałam ze szkoły i z autobusu wracałam po ciemku do domu. Czasami zabierałam się po drodze z kolegą i było raźniej, ale częściej po prostu szłam sama i nie czułam się zbyt komfortowo. Gdy doszłam już do domu, czułam się tak, jakby był środek nocy. Czułam ciągłe zmęczenie, nic mi się nie chciało. 
Teraz też tak mam, ale staram się mimo wszystko coś porobić, gddy znajdę czas. Ale sztuczne światło to nie to samo co Słońce.

4. Każdy marudzi.

Powiedzcie mi, czy zauważyliście, że najwięcej ludzie marudzą w okresie jesienno-zimowym? 
Nic tak nie demotywue, jak narzekanie na wszystko. Zwłaszcza te wspólne, haha.


5. Brakuje mi Słońca. 

Promienie Słoneczne, dają mi ogromną radość. Motywują, wywołują uśmech na twarzy, ocieplają serduszko. Zimą nie widać go za często. Prawie w ogóle. A ja straszne tęsknie za tym, jak nawet przez szybę paliło mi skórę. 

6. Zwierzaczki marzną. 

Nienawidzę patrzeć na te wszystkie kociaki i psiaki na tym zimnym dworze. 
Biedne nie mają się gdzie podziać i co ze sobą zrobić.
Najchętniej przygarnęłabym je wszystkie, ale nie jestem w stanie posiadać tyle zwierząt :(

7. Moje włosy zamieniają się w sztywne druty.

To jest nawet śmieszne w wyglądzie, ale tragiczne w strukturze włosa. 
Niszczą się przez to strasznie, następnie puszą, kruszą, wysychają... Zima i włosy? Złe połączenie. 

8. Zamarznięte szyby w aucie.

Chyba to wkurza najbardziej. Zanim auto się rozgrzeje i widoczność będzie lepsza mijają wiekiiiii. Trzeba skrobać szyby, przez co marzną ręce, człowiekowi spada temperatura, sztywnieje i potem musi jeszcze czekać aż sam się ogrzeje, żeby móc dobrze prowadzić. 


To by było chyba na tyle w ty poście. 
Nic na chwilę obecną nie przychodzi mi do głowy. 
A czy Wy lubicie zimę? Jeśli nie to za co? 

Zapraszam Was na mojego ig. Staram się codziennie tam coś wrzucić :>

<a href=https://www.instagram.com/photonialle/?hl=pl>INSTAGRAM</a>

4 komentarze:

  1. A ja zimę uwielbiam. Staram się szukać w niej pozytywów i jak na razie chyba mi wychodzi. ;)
    Pozdrawiam, Jula.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super! Mi ona nigdy nie odpowiadała, głównie przez zimno. Ale fajnie, że szukasz pozytywów bo o to w tym chodzi 😊

      Usuń
  2. Każda pora roku ma swoje plusy oraz minusy. Chociaż powinniśmy dostrzegac te dobre strony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się i mimo tego, że znalazłam plusy, to nadal za zimą nie przepadam 😊

      Usuń

Zachęcam do zostawienia komentarza! ✌